Jak już wspomniałam w ubiegłym roku na moim wigilijnym stole pojawiła się tołpyga. Została zakupiona wraz z karpiami które mój mąż każdego roku kupuje ze stawów hodowlanych w Chwostku (to taka mała miejscowość w okolicy Koszęcina). Mąż kupił tołpygę do spróbowania.
Tołpyga - słodkowodna ryba z rodziny karpiowatych. Ceniona z powodu smacznego mięsa.
Szukałam inspiracji do przyrządzenia tej ryby, ponieważ nie miałam ochoty na kolejną rybę smażona na oleju.
Przepisy z książek kucharskich jak i z internetu wydawały mi się zbyt udziwnione jak na kolację wigilijną, dlatego też postanowiłam zrobić ją po swojemu.
Tołpyga z piekarnika
Rybę należy oczyścić i odfiletować, następnie pokroić na kawałki o szerokości mniej więcej 5 cm (ogonek zostawiłam do zupy rybnej), każdy kawałek ryby posolić, popieprzyć i skropić sokiem z cytryny, kawałki ryby włożyć do żaroodpornego naczynia ( które wysmarowałam odrobiną oleju). Rybę ułożyć skórką do góry i położyć na niej cieniutkie plasterki czosnku. Naczynie z rybą przykryć folią aluminiową i odstawić w chłodne miejsce.
Przygotowywałam tą rybę w wigilię do południa po to aby miała czas odpocząć i przejść smakami soli, cytryny, czosnku i pieprzu.
W godzinach popołudniowych, kiedy to przygotowania do kolacji wigilijnej idą pełną parą rozgrzałam piekarnik do temperatury ~ 170 stopni i umieściłam w nim naczynie żaroodporne z rybą na powierzchni której położyłam jeszcze wiórki masła.
Rybę należy piec w piekarniku w naczyniu żaroodpornym przykrytym folią aluminiową przez około pół godziny, po tym czasie usunąć folię aluminiową (ostrożnie żeby się nie oparzyć) i pozostawić rybę jeszcze na kilka minut w piekarniku aby skórka trochę się przypiekła.
Tak przygotowana tołpyga jest soczysta i pyszna - polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz