Co roku na Święta Wielkanocne Ciocia Dana (ciocia mojego męża) przyrządza śledzie marynowane z cebulką. Tradycyjnie jeden słoik tych śledzi trafia na nasz stół. Nigdy nie próbowałam robić śledzi marynowanych, bo pewnie wszyscy porównywali by ich smak ze smakiem śledzi robionych przez Ciocię Danę.
W czasie ostatniej wizyty mąż poprosił Ciocię o przepis i zapisał go tak jak Ciocia dyktowała, musiałam go doprecyzować, bo z tej notatki trudno by było przygotować "śledzie w zalewie octowej" - widać jak większość gospodyń domowych Ciocia robi to "na oko".
Śledzie w zalewie octowej wg. przepisu Cioci Dany
1 kg filetów śledziowych solonych a'la Matias
2 duże cebule
2 liście laurowe
5 kulek ziela angielskiego
3 szklanki wody
1/2 szklanki 10% octu
Cebulę pokroić, zalać 3 szklankami wody, dodać ziele angielskie, liście laurowe i szczyptę cukru. Całość zagotować, odstawić do wystudzenia.
Filety śledziowe namoczyć na 6 godzin, zmieniając kilka razy wodę.
Po wymoczeniu filety pokroić w kilku centymetrowe kawałki, ułożyć w słoiku lub misce.
Do wystudzonej wody z cebulą i ziołami dolać 10% ocet i dodać cukier do smaku. Zimną zalewę wlać do przygotowanych śledzi. Zostawić w chłodnym miejscu aby marynata wniknęła w głąb śledzi.
Przepis bardzo prosty, nie wymaga dużo pracy, śledzie w ten sposób przygotowane smaczne, proponuję spróbować.
Ja jednak nie będę się wychylała i poczekam na śledzie zrobione przez Ciocię Danę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz