Do Wielkiego Postu już tylko "jeden krok", w związku z tym chciałam zaproponować kilka przepisów w których śledzie zajmują pierwsze miejsce.
Na święta Bożego Narodzenia proponowałam " rybę po grecku", dzisiaj proponuję " śledź po grecku".
Śledź po grecku
400 g płatów śledziowych ( z solanki)
400 g marchwi
400 g cebuli
100 g rodzynek
1 puszka przecieru pomidorowego
1/2 szklanki oleju
Jeśli śledzie są bardzo słone, włożyć je do zimnej wody na godzinę. Marchew ugotować w całości (powinna być lekko twarda). Po wyjęciu przestudzić, obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Cebulę obrać i pokroić w "ósemki". Na patelnie wlać olej i na zimny tłuszcz wrzucić pokrojona cebulę. Dusić chwilę, cały czas mieszając - do momentu, gdy cebula straci surowość, ale zachowa jędrność. W żadnym wypadku nie powinna się zeszklić, a tym bardziej zezłocić. Następnie dodać rodzynki, marchew, przecier pomidorowy. Wymieszać i zestawić z ognia.
Śledzie odcedzić i pokroić w centymetrowe paski. Dodać do wystudzonych jarzyn i wymieszać, przełożyć do miski, przykryć folią spożywczą i wstawić do lodówki aby smaki się " przegryzły".
Nie robiłam jeszcze śledzi w takiej postaci, skład trochę przypomina skład sałatek śledziowych, które czasem kupuję w sklepie. Przygotuję je w czasie postu i umieszczę zdjęcie, może kogoś zachęcę w ten sposób do wypróbowania przepisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz