Na Śląsku "na beztydzień" jadano bardzo proste potrawy, najczęściej spożywano dwa, a nierzadko tylko jeden posiłek podstawowy, zależało to od zamożności rodziny.
Na śniadanie najczęściej jadano zupy takie jak :
żur, wodzionka, "ścierka", germuszka, zupa z maślanki, zupa z płatków owsianych. Jadano placki ziemniaczane pieczone bezpośrednio na blasze, rzadziej chleb razowy lub żytni, biały ser do picia przygotowywano kawę zbożową.
żur - zupa przyrządzana na bazie zakwasu z razowej mąki żytniej mająca charakterystyczny kwaśny smak
wodzionka - zupa z czerstwego chleba, czosnku oraz tłuszczu zwierzęcego, gorącej wody i soli
"ścierka" - zupa mleczna z grudkami ciasta wykonanego z mąki pszennej i jajek
germuszka - zupa z chleba
Obiady "beztydzień" jadano pożywniejsze niż śniadania. Najczęściej były jednodaniowe (zupy lub drugie dania), zupy gotowano gęste (zagęszczano je zasmażką lub mąką rozmieszana w wodzie), wśród wielu zup należy wymienić :
żur żeniaty, zupę grochową, zupę fasolową, kapuśniak z kiszonej kapusty, kapuśniak z białej kapusty, grzybionkę, zupę z fasolki szparagowej, kartoflankę a w okresie letnim wykorzystywano świeże warzywa takie jak kalafior, kalarepa, brukiew czy świeże grzyby.
Nie tylko zupy stanowiły dania obiadowe, jadano również takie potrawy jak:
karminadle z mięsa wieprzowo-wołowego, albo samej wieprzowiny, żeberka gotowane, żeberka duszone z kapustą, płucka na kwaśno, golonko z kapustą i grochem, boczek świeży smażony, kotlety z wymion i wiele innych.
Często też na śląskich stołach pojawiał się krupniok smażony z cebulką, który podawano z kartoflami i kiszoną kapustą.
Jak już wspomniałam jadano najczęściej dwa posiłki dziennie, jednak w bogatszych domach jadano jeszcze kolacje, spożywano je na godzinę przed snem . Jadano najczęściej smażonkę na maśle, smażonkę z kiełbasą lub na boczku, hekele ze śledzi, ser zależok, a także chleb smażony na blasze, który nacierano czosnkiem i smarowano smalcem.
żur żeniaty - żur z ziemniakami pokrojonymi w kostkę gotowanymi na wywarze z wędzonego boczku prze wlaniem zakwasu
"na beztydzień" - na codzień
karmindle - kotlety mielone
hekele - pasta śledziowa
ser zależok - ser domowy
wątrobianka -pasztetowa
smażonka - jajecznica
Większość wymienionych potraw spożywa się na Śląsku do chwili obecnej. Nie jadłam nigdy zupy o nazwie germuszka, w książce " Śląska kucharka doskonała" znalazłam przepis na tę zupę - pozwolę sobie go przytoczyć:
Germuszka
chleb średni - 6 kromek
jaja - 2 sztuki
masło - 2 łyżki
kminek - 1 łyżeczka
woda - 2 litry
sól
Wodę zagotować z solą i kminkiem, po czym wrzucić do niej chleb pokrojony w kostkę. Gotować tak długo, aż chleb rozgotuje się całkowicie. Do gorącej zupy wlewać stopniowo roztrzepane jaja, ciągle mieszając. Całość zagotować, zdjąć z ognia, dodać masło i sól do smaku. Podawać na gorąco.
Potrawą, którą robiła moja Babcia i którą ja robię (a właściwie mój starszy syn) jest hekele, robimy tą pastę śledziową według przepisu Babci, okazało się po przeczytaniu książki, że przepis Babci jest identyczny z przepisem w niej umieszczonym.
Hekele
filety ze śledzi solonych - 6 sztuk
jaja - 2 sztuki
ogórki kiszone - 2 sztuki
cebula mała - 1 sztuka
pieprz naturalny, musztarda
Wymoczone śledzie w postaci filetów pokroić w drobną kostkę (Babcia siekała je tasakiem), podobnie jak jajka, ogórki kiszone i cebulę. Całość połączyć razem i przyprawić do smaku pieprzem i musztardą.
Hekele podaje się z pieczywem i masłem.