poniedziałek, 29 stycznia 2018

Podróże kulinarne - Gruzja - lobio

Krótki w tym roku karnawał, to i ja nie będę zanudzała przepisami na Karnawałowe słodkości. Mam inną propozycję, wrócimy do cyklu postów " podróże kulinarne".

Inspiracją jest książka, którą dostałam w prezencie, książka o Gruzji. Gruzja zachwyciła mnie historią,  kultywowaniem tradycji, gościnnością, niesamowitą różnorodnością krajobrazu i oczywiście jedzeniem.
Postanowiliśmy z mężem odwiedzić ten gościnny kraj, ale nim to nastąpi opiszę kilka potraw z nazwami których zetknęłam się czytając książkę. Spisałam nazwy, poszperałam w internecie i postanowiłam podzielić się przepisami na blogu.
Może kogoś zachęcę do wypróbowania gruzińskich potraw.

Na początek:

LOBIO

k. 30 dkg ugotowanej czerwonej fasoli (można też użyć tej z puszki, wtedy 1,5 – 2 puszek)
    2 – 3 cebule, najlepiej czerwone
    3 – 4 ząbki czosnku
    1 szklanki zmielonych orzechów
    natka kolendry
    natka pietruszki
    1 – strąka ostrej czerwonej papryczki
    ocet winny/jabłkowy lub sok z granatu
    sól, pieprz, cząber

Namoczoną wcześniej przez kilka godzin fasolę ugotować tak, żeby się rozpadała.
Zostawić trochę wywaru. Rozetrzeć/ zblendować czosnek z solą, kolendrą, pietruszką, orzechami i przyprawami.
Dodać ocet/ sok oraz posiekaną papryczkę do smaku. Dobrze utrzeć i wymieszać.
Można dodać nieco wywaru, żeby masa się połączyła. Cebulę drobno posiekać i podsmażyć na złoto na oleju.
Wymieszać z fasolą i pastą orzechową. Posypać zieleniną. Przechowywać w słoiku w lodówce przez 3-4 dni.

Lobio oznacza po prostu fasolę, sekret gruzińskiej potrawy tkwi głównie w kompozycji przypraw, wolnym gotowaniu jak również w gruzińskiej wodzie.
Możemy je podawać na ciepło i na zimno, w Gruzji najczęściej jest jedzone z chlebem np. szoti, lawaszem lub mczadi.
Do tego podawane są kiszonki z zielonych pomidorów, papryki,  cebuli lub kapusty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz