Trochę zaniedbałam pisanie postów, powodem jest wiosna i wiosenne porządki.
Wiosna przywitała nas piękną pogodą, wystarczyło kilka słonecznych dni i przyroda zaczęła się budzić do życia więc trzeba jej trochę pomóc i usunąć pozostałości po zimie.
Zabrałam się za sprzątanie podwórka, wygrabiłam modrzewiowe igły z trawnika, stare liście, które pozostały pod gruszą, zamiotłam ścieżki i wszystko popakowałam do worków, bo 1 kwietnia zabierają "odpady zielone". Zostało mi jeszcze trochę prac przed domem i będzie pięknie na wiosnę.
Pan Jan Brzechwa opisał to tak:
" Wiosna w kwietniu zbudziła się z rana,
Wyszła wprawdzie troszeczkę zaspana,
Lecz zajrzała we wszystkie zakątki:
- Zaczynamy wiosenne porządki.
Skoczył wietrzyk zamaszyście,
Poodkurzał mchy i liście.
Z bocznych dróżek, z polnych ścieżek
Powymiatał brudny śnieżek. ....."
Wyszła wprawdzie troszeczkę zaspana,
Lecz zajrzała we wszystkie zakątki:
- Zaczynamy wiosenne porządki.
Skoczył wietrzyk zamaszyście,
Poodkurzał mchy i liście.
Z bocznych dróżek, z polnych ścieżek
Powymiatał brudny śnieżek. ....."
( fragment wiersza " Wiosenne porządki")
Dzisiaj postanowiłam wystawić buzię do słońca, ubrana w polar usiadłam na leżaku w nadziei, że poopalam się pierwszy raz w tym roku. Niestety słoneczko jest jeszcze bardzo nisko, jasno świeci ale słabo grzeje, a lodowaty wiatr nie pozwala zbyt długo przebywać na powietrzu.
Z opalaniem trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.
Mam nadzieję, że taka piękna pogoda utrzyma się do świąt, za dwa tygodnie słonko będzie już wyżej, ogrzeje Ziemię i świąteczny wiosenny spacer sprawi nam ogromną przyjemność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz