Witam w nowym 2016 roku, trochę zaniedbałam pisanie bloga, nałożyło się parę spraw, między innymi te związane ze zdrowiem, na szczęście wszystko wraca do normy i postaram się wrócić do systematycznego pisania.
Dzisiaj chciałam tylko wspomnieć o potrawach, które znalazły się na moim wigilijnym stole, były to :
- barszcz do którego podałam
- uszka z grzybami
- paszteciki z kruchego ciasta z farszem na który złożyły się kiszona kapusta i pieczarki
- pierogi z kapustą w które zaopatrzył nas syn
- kapusta z grochem
- kapusta z grzybami
- ziemniaki
- karp smażony
- karp w galarecie (po raz pierwszy na naszym stole)
- smażona panga
- smażony szczupak ( po raz pierwszy na naszym stole)
- kompot z suszonych ( a właściwie wędzonych śliwek)
oczywiście nie mogło zabraknąć na naszym stole chleba i soli i co najważniejsze dodatkowego nakrycia dla "zbłąkanego wędrowca".
Tradycyjnie po kolacji podałam kawę, słodycze i ciasta i wtedy w rodzinnej atmosferze rozpakowywaliśmy prezenty, które położyło pod choinką Dzieciątko.
Przepisy na potrawy które znalazły się na moim wigilijnym stole można znaleźć w postach z 2014 roku oprócz karpia w galarecie, którego zrobiłam pierwszy raz podobnie jak i smażonego szczupaka.
Karp w galarecie
Do przygotowania karpia w galarecie potrzeba:
1 karpia o wadze ~ 1,5 kg oczyszczonego i pokrojonego w niezbyt szerokie dzwonka
2 marchewki
1 pietruszkę
kawałek selera
kawałek pora
sól, pieprz
sok z cytryny
żelatyna spożywcza
W pierwszej kolejności przygotowałam wywar z warzyw, do którego dodałam oczyszczoną głowę z karpia i ogonek, gotowałam przez około 30 minut do miękkości warzyw. Po tym czasie delikatnie wyjęłam marchew, pietruszkę i por ( warzywa użyłam do dekoracji ), wywar przelałam przez gęste sitko do niewysokiego garnka, głowę karpia wyrzuciłam, a ugotowany ogonek zjadły koty.
Do wywaru włożyłam dzwonka karpia i gotowałam przez 15 minut nie dłużej, bo ryba była by zbyt miękka. Po tym czasie łyżką cedzakową delikatnie wyjęłam rybę na półmisek i pozostawiłam ją do wystygnięcia.
Wywar doprawiłam do smaku, zakwaszając go niewielką ilością soku z cytryny, ponownie przelałam przez gęste sito i zmierzyłam jego ilość, następnie dodałam rozpuszczona żelatynę zgodnie z przepisem na opakowaniu, odstawiłam do wystudzenia.
Zajęłam się wystudzonymi dzwonkami karpia, starałam się delikatnie usunąć z nich ości ( aby zachować kształt dzwonka) następnie ułożyłam na półmisku dekorując ugotowaną marchewką, pietruszką i zielonymi paseczkami pora. Całość zalałam wystudzonym wywarem zawierającym żelatynę. Postawiłam w chłodne miejsce aby stężało.
Karp w galarecie okazał się pyszny - trafiłam w 10
Niekoniecznie trzeba do wywaru warzywnego dodawać głowę karpia ale jeżeli już zdecydujecie się jej użyć to należy pamiętać o dokładnym oczyszczeniu głowy i usunięciu skrzeli, inaczej wywar będzie gorzki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz