W zeszycie z przepisami mojej Mamy znalazły się jeszcze przepisy na pierniki, których w ubiegłym roku nie umieściłam w postach.
W ubiegłym roku przed świętami podałam przepisy na pierniczki, które sama piekłam, teraz czas na pierniki mojej Mamy i takie spisywane ze starych gazet i kalendarzy przez Babcię i Mamę.
Pierniczki Małgosi
W ubiegłym roku przed świętami podałam przepisy na pierniczki, które sama piekłam, teraz czas na pierniki mojej Mamy i takie spisywane ze starych gazet i kalendarzy przez Babcię i Mamę.
Pierniczki Małgosi
- 1/2 kg mąki pszennej
- 4 żółtka
- 2 białka
- 1/2 szklanki gęstej śmietany
- 1 szklanka cukru
- 1 łyżka kakao
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- przyprawa do pierników
- 1/2 kostki masła
- 20 dkg miodu
Ciasto na pierniki należy przygotować dzień wcześniej - miód, masło i przyprawy podgrzewać do rozpuszczenia się składników, wystudzić. Sodę oczyszczoną rozpuścić w śmietanie ( śmietana zwiększy swoją objętość). Mąkę wymieszać z kakao.
Białka ubić na sztywna pianę, nie przerywając ubijania dodawać po łyżce cukru, następnie dodać żółtka. Powstałą masę połączyć z mąką, wymieszać, dodać miód z przyprawami i masłem a na koniec śmietanę z dodatkiem sody, powstałe ciasto umieścić na 24 godziny w lodówce.
W następnym dniu ciasto rozwałkować na grubość 3-5 mm i przy użyciu foremek wykrawać pierniczki.
Piec w temp. 180 stopni około 10 minut. Wystudzone pierniczki udekorować.
Mama piekła pierniki już na Mikołaja, dostawaliśmy je na talerzu razem z jabłkami i cukierkami. Przygotowywała 4 talerze ( było nas czworo, Mama, Tata, Brat i ja ) nawet wtedy gdy już byliśmy dorośli.
Pewnego razu Mama widocznie nie schowała upieczonych na Mikołaja pierników do pudełka i w Święta Bożego Narodzenia jedliśmy zupełnie twarde pierniki mocząc je w winie porzeczkowym - pycha.
W następnym dniu ciasto rozwałkować na grubość 3-5 mm i przy użyciu foremek wykrawać pierniczki.
Piec w temp. 180 stopni około 10 minut. Wystudzone pierniczki udekorować.
Mama piekła pierniki już na Mikołaja, dostawaliśmy je na talerzu razem z jabłkami i cukierkami. Przygotowywała 4 talerze ( było nas czworo, Mama, Tata, Brat i ja ) nawet wtedy gdy już byliśmy dorośli.
Pewnego razu Mama widocznie nie schowała upieczonych na Mikołaja pierników do pudełka i w Święta Bożego Narodzenia jedliśmy zupełnie twarde pierniki mocząc je w winie porzeczkowym - pycha.