W tym roku w górach grzyby specjalnie nie obrodziły a po ostatnim ataku zimy trudno liczyć na grzybobranie. Atak zimy przetrwały jedynie kanie ( czubajki), pewnie to już ostatni wysyp, dlatego postanowiłam przygotować kilka słoiczków opiekanych kani w zalewie octowej.
Myślę że to ostatnie kanie w tym roku.Przepisu poszukałam w internecie i starałam się robić wszystko zgodnie z nim.
8 kani
1 cebula
2 jajka
100 g bułki tartej
100 g mąki pszennej
sól, pieprz odrobina przyprawy do zup
Zalewa
3 szklanki wody
125 ml octu 10%
ziele angielskie, pieprz, gorczyca, listki laurowe ( po kilka sztuk)
3/4 łyżki soli
3 czubate łyżki cukru
Zebrane kanie oczyściłam, posoliłam i posypałam pieprzem, pozostawiłam na chwilę. W tym czasie z podanych składników przygotowałam zalewę, wszystkie składniki umieściłam w rondelku i zagotowałam. Cebulę pokroiłam w półplasterki, zalałam wrzącą wodą i przelałam do cedzaka.
Cebula
Przygotowałam sobie patelnię z olejem ( zagrzałam ) i składniki do panierowania, czyli jaja i mąkę wymieszaną z tartą bułką.
Grzyby podzieliłam na mniejsze kawałki, zanurzałam w rozmąconym jajku a następnie w bułce z mąką. Smażyłam na nagrzanym oleju.
Rozmącone jajko z dodatkiem przyprawy do zup
Tarta bułka wymieszana z mąką
Usmażone na oleju kanie
Usmażone grzyby układałam warstwami w słoiku przekładają kolejne warstwy cebulą.
Ułożone w słoiku grzyby zalałam gorącą zalewą, zakręciłam i pasteryzowałam 10 minut.
Po wystudzeniu postawię je w ciemnym miejscu na 3-4 tygodnie po tym czasie nic tylko zajadać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz